W poniedziałek, 27 kwietnia, przed godzina dziesiątą na parking przy ulicy Wojska Polskiego zajechał samochód Zakładu Usług Komunalnych. Wysiedli z niego dwaj mężczyźni: kierownik jednego z działów miejskiej spół i elektryk. Elektryk, zgodnie z przepisami obowiązującego prawa miał założoną maseczkę ochronną. Mężczyzna naprawiał sterownik w latarni oświetlającej parking. Kierownik nie miał maseczki ochronnej. Chodził po placu, podchodził do elektryka i rozmawiał z nim z bliskiej odległości. Rozmawiał też z osobami przechodzącymi w pobliżu.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).