Obroty spadły od 30 do 80 proc.
Wiele z parczewskich sklepów jest zamkniętych do odwołania, a te, które są otwarte, zauważają drastyczny spadek obrotów.
– Klienów u nas dzisiaj nie było, a ja przyszłam tutaj tylko po to, żeby podlać kwiaty i wyrzucić śmieci – powiedziała nam pracownica jednej z parczewskich kwiaciarni.
Ekspedientka jednej z piekarni mówi, że obroty sklepu spadły w ostatnich dniach aż o 30 proc, jednak kierownictwo nie rozważa zamknięcia sklepu. W sklepie z bielizną damską nie było nikogo oprócz ekspedientki, która powiedziała nam, że rozważane jest skrócenie godzin otwarcia sklepu.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).