Oprócz pięciu kopert przy urzędzie miasta - zarezerwowanych dla władz gminy, powiatu i prokuratury oraz miejsc wyznaczonych dla osób niepełnosprawnych, a także kopert dla rodzin z małymi dziećmi na parkingach przy marketach - wszystkie inne koperty są dostępne do parkowania dla każdego kierowcy.
"Prywatne" miejsca parkingowe
Naszą uwagę na problem kopert zwrócił mieszkaniec Parczewa, który zaparkował swój samochód na ulicy Szerokiej przy hotelu, na kopercie z wypisanym farbą numerem rejestracyjnym samochodu. Kiedy nasz znajomy kierowca wyszedł ze swojego auta, podszedł do niego mężczyzna, który domagał się przestawienia pojazdu pod groźbą wezwania policji. Nasz kierowca odmówił, a po chwili na miejscu pojawili się policjanci. Po konsultacji z urzędnikami policjanci odstąpili od interwencji, bo - jak się okazało - miasto na dzień dzisiejszy nie wydzierżawia nikomu indywidualnych miejsc parkingowych.
Oznaczenia będą usunięte
- Rzekomy właściciel tej koperty otrzymał od nas pismo, że żadnej dzierżawy tam nie ma i ten numer rejestracyjny powinien zniknąć - mówi Grzegorz Kazanowski z Referatu Techniczno -Inwestycyjnego UG. - Wszystkie miejsca na terenie miasta oznakowane w formie kopert są ogólnodostępnymi miejscami parkingowymi. Policja w większości wie, że nie ma podstaw do wystawiania mandatów za parkowanie w tych miejscach. Dawniej, za poprzedniego burmistrza, mogło być wyznaczone takie miejsce dla jakiegoś naczelnika lub - jak na ul. Żabiej - dla przyjmowania towaru, ale teraz są to miejsca publiczne i każdy może tam parkować - kwituje Grzegorz Kazanowski.
Mandat za bezpodstawne wzywanie policji
Grzegorz Kazanowski obiecuje ponowne wysłanie pism do osób, które bezprawnie zajęły część jezdni, a jeśli to nie poskutkuje, to UG zajmie się sam usunięciem kopert i numeru rejestracyjnego z ul. Szerokiej, znaku "Tylko dla klientów hotelu" na zatoczce przy Hoteliku na ul. Kardynała Wyszyńskiego oraz w innych miejscach.
- Podkreślam jeszcze raz, że to miejsca publiczne i każdy ma prawo tam parkować nie łamiąc prawa, a osoba, która wzywa w takim przypadku policję, sama może zostać ukarana mandatem za bezpodstawne wzywanie policji - dodaje Grzegorz Kazanowski.