O sprawie pisaliśmy w jednym z ostatnich wydań Wspólnoty. Przypomnijmy, że - jak ustaliliśmy - Jan S. został skazany za znęcanie nad żoną. Zrezygnował z mandatu. Funkcji radnych nie mogą pełnić osoby skazane za takie przestępstwa.
- Niech pani wójt coś więcej powie na temat radnego - prosił Robert Grzywaczewski podczas ostatniej sesji Rady Gminy Sosnowica.
- Wszystko było opisane w artykule - odparła Krystyna Jaśkiewicz. - Radny złożył w urzędzie pismo, że rezygnuje z mandatu. Nie podał przyczyn, dla których podjął taką decyzję. Zaczęły do nas docierać informacje, że może to mieć związek z postępowaniem karnym. Chcieliśmy to wyjaśnić, ale radny nie odbierał telefonu. Po którejś z kolei próbie udało się z nim skontaktować i poprosiliśmy, żeby wyjaśnił tę sprawę. Wtedy radny przyniósł odpis wyroku skazującego. Sprawę przekazaliśmy zgodnie z prawem do komisarza wyborczego - poinformowała wójt.
Radni nie wiedzieli o sprawie
Bronisława Grzywaczewska także była zainteresowana sprawą. Miała pretensję, że rada nie została wcześniej poinformowana o tych wydarzeniach.
- Ja pytałam o tę sprawę 28 kwietnia i wiedzieliście państwo, dlaczego radny rezygnuje - zwróciła się do Krystyny Jaśkiewicz radna.
- Nie wiedzieliśmy, bo radny nie podał powodu. Przewodniczący rady wystąpił z zapytaniem do Krajowego Rejestru Skazanych i otrzymał informację, że radny jest skazany - odpowiedziała wójt.
W V kadencji radny też stracił mandat
Bronisława Grzywaczewska przypomniała radnego V kadencji, który także stracił mandat, bo został skazany przez sąd. - Ja doskonale pamiętam jak była sprawa pana S., radnego V kadencji. Też nieumyślne to było działanie, radni też nic nie wiedzieli, ale pani wójt nas poinformowała o tym. Nie wiem, skąd pani tą wiedzę miała. Ja wtedy wysłałam zapytanie do KRS i otrzymałam potwierdzenie, że jest skazany no i my jako rada zobowiązani byliśmy podjąć uchwałę o wygaszeniu mandatu z uwagi na to, że został prawomocnym wyrokiem skazany. Oczywiście rada nie wygasiła mandatu i wtedy pani wojewoda swoim zarządzeniem to zrobiła - przypomniała radna.
Miał wyrok, ale brał pieniądze
- Teraz obowiązują inne przepisy. Rada nie wygasza w takim przypadku mandatu. Po uprawomocnieniu się wyroku mandat wygasa z mocy prawa, a Komisarz Wyborczy stwierdza to postanowieniem - informowała Krystyna Jaśkiewicz.
- Różnica między tymi dwoma przypadkami polega na tym, że tamten radny pomimo wyroku uczestniczył w posiedzeniach rady, głosował i pobierał wynagrodzenie. Co prawda po wygaszeniu mandatu przez wojewodę musiał zwrócić wynagrodzenie, ale tylko w połowie - wyjaśniała wójt.