ROZMOWA Z Robertem Różańskim, nowym trenerem Victorii Parczew
Przede mną duża misja
Skąd pomysł na prowadzenie Victorii?
- Zadzwonił do mnie jeden z ludzi, którzy bardzo dobrze znają lokalny rynek z propozycją objęcia zespołu. Chwilę później rozmawiałem już z panią prezes. Dostałem dwa dni do namysłu i postanowiłem się zdecydować.
Jesienią zrezygnowałeś z pracy w Orlętach Łuków...
- Miałem dość pewnych rzeczy. Przyszedł moment, że trzeba było podjąć taką decyzję.
Mówiłeś, że chcesz odpocząć...
- Tak, ale wiadomo, że ciągnie do piłki. Chwilę później dostałem propozycję od tego samego człowieka z klubu czwartoligowego w naszym województwie. Odmówiłem, ale wiedziałem, że prędzej czy później wrócę na ławkę. Piłka nożna jest moim życiem i bez niej nie potrafiłbym funkcjonować. Od stycznia będę odpowiadał za Victorię.
Jeszcze nigdy nie prowadziłeś klubu na tak niskim poziomie rozgrywkowym...
- To prawda, ale zanim podjąłem decyzję, zdążyłem się zorientować w terenie. W Victorii są perspektywy. Jestem zaskoczony, że przez tyle lat drużyna nie potrafi wywalczyć awansu do Klasy Okręgowej. Klub i miasto zasługuje, by grać w wyższej klasie rozgrywkowej. Pamiętam jeszcze czwartoligowe czasy w Parczewie.
W tym roku będzie o to szalenie ciężko...
- Dokładnie. Strata jest bardzo duża do lidera, a w dodatku pamiętajmy, że runda wiosenna, o ile się odbędzie, będzie bardzo krótka. To zaledwie dziesięć spotkań. Wierzę, że w najbliższych miesiącach zrobimy progres jako zawodnicy, a zarazem drużyna. Przygotujemy się, by zaatakować Klasę Okręgową w nowych rozgrywkach.
Trener Wisły Puławy - Mariusz Pawlak ostatnio powiedział mi takie zdanie, że warto zrobić krok w tył, by podjąć się pracy w miejscu z perspektywami...
- Zgodzę się z tym stwierdzeniem. Nie jest dla mnie żadną ujmą pracować w Klasie A. Przede mną duża misja. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że zaangażuję się w pracę z zespołem. W tym sezonie awans jest niemal wykluczony, ale mam nadzieję, że uda się w następnych rozgrywkach. Wprawdzie związałem się z Victorią półroczną umową, ale niewykluczone, że nasza współpraca będzie długofalowa.